Nie cichną echa pełnej napięcia konferencji prasowej, w której to Jerzy Janowicz między innymi począł krytykować dziennikarzy, a także mówić o sportowej sytuacji w kraju. Zdarzenie to miało miejsce prawie dwa tygodnie temu, a nadal słowa lidera naszej reprezentacji tenisa ziemnego są gorącym tematem.
Dlaczego tak się dzieje? Otóż sam tenisista nie daje zapomnieć o tym fakcie, występując w nowym spocie reklamowym swojego sponsora (firmy ATLAS) wraz z kierowcą wyścigowym – Maciejem Steinhofem i reprezentantem polski w żeglarstwie – Pawłem Tarnowskim. Wszystko mogłoby być w porządku, lecz w reklamie znajduje się element, który wręcz przywołuje słowa Jerzyka po meczu z Marinem Ciliciem w Pucharze Davisa – trzej panowie znajdują się w szopie. Szopa, w której to domniemanie trenuje Janowicz i inni sportowcy.
„Nie ma żadnej pomocy. Młodzi studiują, by potem wyjechać. Trenujemy gdzieś po szopach i to nie tylko w tenisie.” – mówił zdenerwowany łodzianin podczas konferencji prasowej.
W zwiastunie reklamy, utrzymanej w konwencji hip-hopowej, dodatkowo pada zdanie: „Przepraszam za moje wtopy (…) zapraszam do mojej szopy”.
Zwiastun reklamy poniżej:
Jerzy Janowicz z dystansem podchodzi do swoich „wybryków”. Jego słowa „How many times?!” wykrzyczane w stronę sędziny podczas ubiegłorocznego Australian Open, od razu przywołują sylwetkę rozwścieczonego polskiego tenisisty. Polak, rok temu, po wygranym meczu w Pucharze Davisa z reprezentantem Słowenii – Gregiem Zemlją, chwycił mikrofon i z uśmiechem na ustach zacytował samego siebie z jednego z turniejów wielkoszlemowych, czym rozbawił kibiców zgromadzonych we wrocławskiej Hali Stulecia.
Jak widać na przykładzie powyższego video, Jerzyk nie chce szybko zapomnieć o słowach, które poruszyły świat polskiego sportu.