Łukasz Kubot w świetny sposób wykorzystał prezent darowany mu od losu. W spotkaniu II rundy turnieju Mutua Madrid Open, lubinianin pokonał faworyzowanego Francuza Gillesa Simona 7:5, 2:6, 6:4.
Polak swoją pierwotną przygodę z turniejem rozgrywanym w stolicy Hiszpanii zakończył przegranym meczem z Tejmurazem Gabaszwilim w ostatniej rundzie kwalifikacji. Jednak w czasie turnieju wycofał się z niego Roger Federer, który chciał być przy narodzinach swojego dziecka (jak się później okazało bliźniaków), więc szansę na powrót dostał właśnie najwyżej rozstawiony w rundzie eliminacyjnej Polak. Dzisiaj od razu został wrzucony na głęboką wodę, mierząc się twarzą w twarz z 28. rakietą świata – Gillesem Simonem.
Panowie skrzyżowali ze sobą rakiety tylko raz ( 2 lata temu w Bukareszcie), a zwycięsko wyszedł z tej potyczki 29-letni Francuz. Dzisiaj miał okazję na powtórzenie tego wyczynu i pewniej przystąpił do pojedynku. Lubinianin, do którego w tych zmaganiach uśmiechnął się los, grał bez presji.
W secie otwarcia to początek pokazu kompletnie odmiennych stylów gry. Kubot, rozstrzygający większość akcji przy siatce jako pierwszy zdołał przełamać swojego przeciwnika i utrzymać przewagę do końca. Dzięki temu kluczowemu przełamaniu i skutecznej obrony swoich podań, mógł po 62 minutach otworzyć swoje setowe konto.
Zbyt pięknie jednak być nie mogło. Zdenerwowany Francuz, który był zdecydowanym faworytem w tym pojedynku, musiał gonić rywala plasującego się 50 oczek niżej w rankingu ATP. Simon dopiął swego i wyrównał stan meczu, pozwalając Kubotowi na zagarnięcie tylko dwóch gemów.
W decydującej odsłonie to 31-letni Polak zaprezentował skuteczniejszy tenis i wyszedł na dwugemowe prowadzenie. Wyżej sklasyfikowany przeciwnik nie pozwolił o sobie zapomnieć i w 6 gemie wyrównał stan meczu. W najbardziej oczekiwanym momencie to właśnie lubinianinowi przypadła lepsza skuteczność i zdobywając trzy gemy mógł przejść przez bramy madryckiego raju, otwarte tylko dla triumfatorów.
Łukasz Kubot stanie przed szansą awansu do ćwierćfinału turnieju w Madrycie. Przeszkodzić mu jednak będzie chciał w tym Hiszpan Roberto Bautista, który w trzech setach pokonał swojego krajana – Fernando Verdasco.